Dobrze jest w tym dziwnym czasie wsiąść sobie na rower, pojechać nad wodę i tak zwyczajnie z kimś pogadać.
Nikt nie mówił, że będzie lekko, ale nie sądziłam że może aż tak nie być lekko. Nie wiem jak mogłam doprowadzić do stanu, w którym z głodu trzęsą mi się ręce. Po makabrycznym poranku, słabym dniu w pracy, popołudnie rozpoczęłam od braku obiadu, bo przecież nikt nie zrobi i na stół nie postawi, zrobienia zakupów, noszenia roweru po schodach, w końcu gotowaniu. Nie ma mocy. Jest słabość.
nie będzie słabości. będzie moc.
OdpowiedzUsuń