Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

wtorek, 25 września 2012

Pismo z nieziemskimi wywodami i groźbą skierowania sprawy na drogę sądową, jeśli nie spełni się czyiś żądań. Otrzymać tę wspaniałą nowinę w poniedziałkowy poranek, tuż po urlopie, nie ma ceny. A ja sobie myślę, że się ludziom w głowach poprzewracało. Kto by się spodziewał...

poniedziałek, 24 września 2012

Dziwna sytuacja to taka, w której człowiek nie wie jak się zachować. Właściwie to nie wie czy w ogóle jakoś się zachowywać.

Przy przejściu dla pieszych stał za mną znajomy. Obok jakaś kobieta. Wyraźnie nie czuł się komfortowo z powodu jej obecności. Zaczęła się afera. Pani po czterdziestce lekko chyba niezrównoważona, zaczęła biedaka wyzywać od najgorszych. Leciały wulgaryzmy i jak sama zauważyła, gdyby nie to, że stoją na ulicy, by mu przypiep...
Światło zmieniło się na zielone, wszyscy przeszliśmy, znajomy szybciej. Chciałam zapomnieć o tym i żeby on też puścił w niepamięć. Pół godziny później się zobaczyliśmy, niezręczna cisza. Każdy zajął się swoimi obowiązkami, a po kilkunastu minutach porozmawialiśmy w przerwie jak zwykle. Nie mam pojęcia, czy jemu było bardziej głupio, czy mi.

środa, 5 września 2012

Małomiasteczkowość to mentalność




niedziela, 2 września 2012

"Boję się, że Ty wcale tego mojego kochania nie czujesz, bo nie przejawia się ono w żadnej formie dbania o Ciebie. Chciałabym jednak, żebyś pamiętał, że ja o siebie też przecież nie dbam. Jestem czasem dla Ciebie nieczuła, ale ja i dla siebie jestem nieczuła. Zwłaszcza w drobiazgach. Nie zrobię Ci śniadania, ale wiesz – ja i sobie nie zrobię śniadania.'



'Często kocha się „z przerwami”. To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak, „że można wytrzymać” i w ogóle myśli się mocno o czym innym.'

Agnieszki Osieckiej i Jeremiego Przybory listy na wyczerpanym papierze

sobota, 1 września 2012

ą ę

Premierowy pokaz, czyli uroczysta gala, podczas której w roli głównej wystąpił film. Rola drugoplanowa (a może jej ujmuję) również była ważna. Na salony wkroczyło ą i ę. To coś, czego moja mała głowa nie jest w stanie ani traktować ze szczerą radością ani z powagą. A skoro na własną szczerość liczyć nie mogłam, musiałam nieco się zabawić. Czyli jak mając do dyspozycji niekoniecznie wymarzone okoliczności, zafundować sobie rozrywkę.

O samym filmie rozpisywać się nie będę. Bankiet zapewne trwał długo, ja urwałam z niego zaledwie kawałek.

Wzięłam do ręki kieliszek wina i rozpoczęłam grę. Popijałam sobie i podgryzałam "coś" z miną jak wszyscy- jestem najlepsza, wszechwiedząca, znakomicie się bawię i pasuje tu jak nikt inny. Uśmiechałam się szczerze, bo to dość zabawna sytuacja wpasować się w taką narzuconą sobie przez siebie rolę. Zatem, z szerokim uśmiechem ucinałam krótkie, niezobowiązujące pogawędki. No, w końcu takie bankietowe, nie byle co. Kuluary przepełnione elegancją i wyższymi sferami. Zawsze chciałam być wieśniaczką :). A tu nie, trzeba było trzymać fason, więc trzymałam. I sama siebie zaskoczyłam uzmysławiając sobie, że owszem, mogłabym tak do rana. :)
Witkacy - Z "Nienasycenia"


O dziwne ciche letnie popołudnia
i pełnych głebi soczystych owoce
w chłodnawym cieniu zapomniana studnia
potem obłędne wieczory i noce