Dziwna sytuacja to taka, w której człowiek nie wie jak się zachować. Właściwie to nie wie czy w ogóle jakoś się zachowywać.
Przy przejściu dla pieszych stał za mną znajomy. Obok jakaś kobieta. Wyraźnie nie czuł się komfortowo z powodu jej obecności. Zaczęła się afera. Pani po czterdziestce lekko chyba niezrównoważona, zaczęła biedaka wyzywać od najgorszych. Leciały wulgaryzmy i jak sama zauważyła, gdyby nie to, że stoją na ulicy, by mu przypiep...
Światło zmieniło się na zielone, wszyscy przeszliśmy, znajomy szybciej. Chciałam zapomnieć o tym i żeby on też puścił w niepamięć. Pół godziny później się zobaczyliśmy, niezręczna cisza. Każdy zajął się swoimi obowiązkami, a po kilkunastu minutach porozmawialiśmy w przerwie jak zwykle. Nie mam pojęcia, czy jemu było bardziej głupio, czy mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz