Wstrząsająco przykre informacje z kraju i świata, rozmowy, które od przyjemności dzielą kilometry, mnóstwo spraw, którym trzeba sprostać, ta ciągła niepewność bytu. I jeszcze obejrzałam film płacząc od początku do końca, a przecież to (ani oglądanie, ani płakanie) raczej mi się nie zdarza. Jesień? Pada i pada, chociaż jeszcze nie zdołał mnie deszcz porządnie zlać. W weekend mają być przymrozki, a ja już cholernie boję się poranka, kiedy to wyjrzę przez okno i zobaczę pierwszy w tym roku śnieg.
Nawet lubię zimę, ale to jeszcze nie jest ten czas.
Smętne, marne, nudne, szare. Tak, to na pewno jesień daje się we znaki. Światła brak. Od niedzieli może troszkę się to się zmieni, cofniemy wskazówki w zegarkach i poranki nie będą aż tak straszyć.
Nawet lubię zimę, ale to jeszcze nie jest ten czas.
Smętne, marne, nudne, szare. Tak, to na pewno jesień daje się we znaki. Światła brak. Od niedzieli może troszkę się to się zmieni, cofniemy wskazówki w zegarkach i poranki nie będą aż tak straszyć.