Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

piątek, 30 września 2011

Ktokolwiek wie

No nie ma co. Ten czerwony ford escord z szarą maską mnie prześladuje:)
Gdzie się nie ruszę- jest. Jak nie jedzie to stoi grzecznie zaparkowany. Nie ma dnia, żeby nie był gdzieś obok, a jeśli taki dzień się zdarza, następnego widzę go dwa razy.
I rozumiem, niewielkie miasto, ale jednak samochodów trochę tu jest. Co więc robi ten ford tam gdzie ja? W co gramy i na czym ta zabawa polega?;)
Jakiś czas temu mnie dziwił ten widok, teraz już tylko się uśmiecham pod nosem. No nie moglibyśmy się przecież nie widzieć.

czwartek, 29 września 2011

zażyli się

aaaaa



http://www.youtube.com/watch?v=mr8ltJoSUKo


Trójka mnie dziś zaskoczyła. Trójka mnie dziś omotała.
Nowa praca, nowe zadania, nowe wyzwanie.


http://www.youtube.com/watch?v=GlxwI8c6uhs&NR=1&noredirect=1

Dziś tańczę za biurkiem. I przed też :)

sobota, 24 września 2011

Groszkowo

Taka Ona, taki On. Ale mi wczoraj przyjemność zrobili niespodziewanym pojawieniem się!
Niby niewiele, przejechać kawałek drogi żeby się spotkać, a jak cieszy :)
Jakby wiedzieli, że bardzo chciałam z nimi się tego dnia i w tych okolicznościach spotkać.

Pogodę wnieśli w piątkowy wieczór. Razem, na kanapach rozsiadłszy się przy śmiechu, "złotych myślach" i wierszykach tworzonych niemal będąc niewidzialnymi, spędziliśmy ten czas gdy słońce uciekło już za horyzont. Przy zaułku słów parę, a potem kolejne przy drugim. Nocny spacer i beztroskie zakończenie dnia :)

A gratis do tego wszystkiego muzyczną niespodziankę dostałam:)
http://www.youtube.com/watch?v=rAfcBwYuNDU

A nawet dwie:
http://www.youtube.com/watch?v=qSdo46Oq8Dc

Każdego dnia sprawiać komuś jakąś małą przyjemność, wywołać choćby niewielki uśmiech. Czasem szukam ku temu okazji, a tak naprawdę chyba wcale jej nie potrzeba

:)

czwartek, 22 września 2011

Mądrze obiecałam

Złożyłam obietnicę. A właściwie to po prostu obiecałam sama sobie i przed sobą. Takie ważne mi się to wydaje. Całkiem niedawno to było, ale wiem już na pewno, że wytrwam w postanowieniu (mimo wszystko, czymkolwiek to wszystko by nie było). W postanowieniu dobrym, wartościowym, kobiecym, a przede wszystkim mądrym. Pobudziło mnie to jakoś, tchnęło w życie nieznany dotąd kolor. Piękny zamiar zaowocuje równie pięknym finiszem. Życie jest ulotne jak ulotka, trzeba więc iść albo radośnie tańczyć pozostając wiernym swoim mądrościom:)


A właśnie, mądrość okazała się tematem budzącym sprzeczności. A dokładniej to opinie jej dotyczące. Ile się nadyskutowaliśmy kilka dni temu o wiedzy, inteligencji i mądrości właśnie, to głowa mała. Pięć siedzących przy knajpkowym stoliku osób nie mogło dojść do zgody co do tego czym jest inteligencja, kto bardziej, a kto mniej i z czego to wynika. Żadne kłótnie, ot po prostu dyskusja znajomych o czymś konkretnym, gdzie każdy wiele spraw przedstawia ze swojego punktu widzenia. Dobre te nasze różności, które światu barw wielu nadają:)


Na ładny wieczór:
http://www.youtube.com/watch?v=LMlZ4g3eDCk&feature=related


W dzisiejszej, w chwili łapania oddechu, wędrówce po księgarniach (w oszałamiającej ilości Dwie) poszukiwałam książki, która do mnie krzyknie. Jakie było moje zdziwienie gdy się na nią natknęłam. Nieco enigmatyczna Trucicielka Shmitta zawołała mnie z okładki, wrzasnęła do mnie. Rozsądek wziął jednak górę. Powstrzymałam się od zakupu, mimo, że nie była droga. Wydać pieniądze na książkę jest i tak mądrzej niż przebimbać, ale...Oszczędność (którą czasem mam i ją lubię nawet) to jedno, drugie, że jedna książka leży już rozpoczęta, druga nie dokończona, trzecia nawet nie ruszona. Muszę mieć tę i będę pewnie miała. Ale wszystko, zgodnie z normami, po kolei ;)

wtorek, 20 września 2011

ciepłozłoto

To są tak dobre wieczory, że bez chwili zadumy po powrocie pada się na łózko.
Jesienno- letnia pogoda jeszcze nie daje się we znaki :)

Poniedziałek nie zapowiadał żadnych atrakcji, a jednak pośmiać się było z czego. A co za tym idzie w pięknym nastroju rozpoczyna się nowy dzień. Wtorkowy dzień dobry:)

poniedziałek, 19 września 2011

poranne spotkania

http://www.youtube.com/watch?v=_6dvsvfJSdI

Zasłuchać się chwile miałam i słuchać nie mogę. W nieopuszczającym mnie od kilku dni złowieszczym przeczuciu, które zdaje się mówić zbyt wiele.

Dzień zaczął się od złej myśli, by po chwili, w drodze do pracy rozpromienić się na dobre. Miłe słowo z rana może obudzić słońce:)

niedziela, 18 września 2011

Nieobliczalni

A oto i rzekome sekrety imienia mego:
:)
Jej charakter jest silny i władczy, a przy tym pozwala jej na przezwyciężenie trudności życiowych, których zazwyczaj los jej nie skąpi. Dość pracowita, entuzjastyczna, wykazuje doskonałe zdolności umysłowe i wszechstronne zainteresowania. Łatwo się z ludźmi zaprzyjaźnia i potrafi przejąć to co dobre od innych. Niestety ma tendencje buntownicze. Nie zwraca uwagi na skutki swych czynów ugania się za swymi projektami jak opętana. Niespokojna nigdy nie może wysiedzieć długo na jednym miejscu. Łatwo ją dotknąć lub obrazić, w życiu pragnie uznania i adoracji. W uczuciach swych jest bardzo gorliwa i demonstracyjna. Jednak czekają ją przykrości sercowe. Rozczarowania, niepewne, źle ulokowane uczucia to rezultaty jej zbyt mało dyskretnej i nieprzewidującej miłości.




- Uważaj- usłyszałam- bo to może pójść w różne strony. Powinno Cię to zacząć niepokoić, więc musisz wzmożyć czujność.

No i dowiedziałam się o sprawach, które nie tylko mnie zdziwiły, ale niemal przestraszyły. Otworzyłam więc szerzej oczy, bo rzeczywiście czyjeś dość dziwne zachowanie pewnego dnia skończyć się dla mnie niemiło. Obiecuję się pilnować. Strzeżonego Pan Bóg strzeże. Tylko mówcie mi, gdybyście wiedzieli coś, czego ja w związku z powyższym nie wiem...

czwartek, 15 września 2011

http://trebork.wrzuta.pl/audio/1BrSkbxn2Fv/lao_che_-_05_-_mpakompabiempata

wtorek, 13 września 2011

Wielkiemi oczami straszą

Strach przed czymś nieznanym bywa nie do opanowania. W związku z tym często nie podejmujemy nowych wyzwań, nie podążamy w stronę, gdzie możemy natknąć się na ryzyko.
- Jest nijak, ale mogłoby być przecież gorzej- z takiego chyba założenia wychodzi wiele osób i...pozostają w miejscu.

Idealnym przykładem bojaźni jest góra Kilimandżaro. Przez lata mieszkający u jej podnóży nie zdobyli się na jej zdobycie. Śmiałkowie, którzy próbowali (oczywiście boso), nie byli w stanie zapanować nad ślizgającymi się stopami, spadali bądź zawracali przekonani o "złych mocach", jakie królują na szczycie.

Kilimandżaro budziło taką grozę, że zostało nazwane przez koczowników "górą złych duchów" czy "górą światłości".

Z powodu strachu koczowniczych plemion, pierwszymi którzy zdobyli szczyt byli Europejczycy. W 1889 roku.

poniedziałek, 12 września 2011

powroty

Pożegnałam się z pięknymi wakacjami. Po leśnym spacerze, gdzie zbłądzić nietrudno, nocną kąpielą w wodzie, której temperatura działała przynajmniej orzeźwiająco upajałam się

Czas zacząć działać.

Ze świeżością, która każe patrzeć tylko przed siebie, a nie gdzieś za :)



o żesz...http://www.youtube.com/watch?v=zyipU6TMWJs jak mi się dziś idealnie wpasowało :)
Iiiii jeszcze coś: http://www.youtube.com/watch?v=3-VBgUkCkTc

niedziela, 11 września 2011

Swimming :)

Nie po raz pierwszy rzucił mnie na kolana samym pojawieniem się na scenie. Byłam świadkiem całego zdarzenia stojąc kilka centymetrów obok. Wróć, nie stojąc, a tańcząc, bawiąc się, krzycząc i śpiewając. Piękny to był występ, cudownie niesamowity:)
Klimat nie dzikich tłumów, ale dobrej, dość kameralnej imprezy. Jakby w jednym miejscu, pod dachem zebrać "samych swoich". My wśród nich, zatraceni w muzyce i świadomi, że te uśmiechy tajemnicze jakąś wewnętrzną konspiracją powodowane były. Aaaaa:)

sobota, 10 września 2011

Poczuć we Lwowie

Po kilku dniach tułaczki z podziwianiem uroków Ukrainy w roli głównej, dotarliśmy do Lwowa. Tam zapragnęłam nauczyć się języka rosyjskiego, o czym zresztą już niejednokrotnie myślałam. Wtedy też poczułam chęć do nauki ukraińskiego. Pierwsza lekcja już za mną:)

Wysłałam kartki. Ale nie tylko. Na targu zatrzymałam się nad starymi winylami. Nie bez powodu, bo z myślą o upominku. Przebierałam w płytach, grzebałam, szukałam, myślałam, pytałam. Nieswojo trochę, bo wiedziałam, że wręcz nie powinnam. Ale chciałam.
Zwiedzanie, wyczekiwany obiad na ciepło, piesza wędrówka po mieście, utrata poczucia upływającego czasu. Zepsuty autobus w drodze na granicę. A w międzyczasie śmiechu trochę, przewodnik pod pachą, zakupy, oglądanie i powolne pożegnanie z krajem, gdzie żyje się taaaak zupełnie inaczej:)

Nauczyłam się, odwiedzając jakiekolwiek miasta, zachodzić do kościołów. W Bolonii był to punkt główny wędrówki po mieście, podobnie w Wilnie. We Lwowie odwiedziłam dwa chyba. Scenariusz zwykle jest podobny.

wtorek, 6 września 2011

zamalowanie

1. Bukiet komplementów otrzymałam. Miłe. Mimo, że z zawstydzeniem przyjmuje tak pozytywne słowa, z uśmiechem podziękowałam. Nie wierzę, gdy ktoś obdarza mnie takimi zaszczytnościami. Kompleksy, o których nie mówię głośno, nieśmiałość w najprostszych czasem sytuacjach i brak pewności siebie. Czasem mówię o sobie dobrze, najczęściej w żartach zachwycam się sama sobą. Bo nie mam niczego takiego wyjątkowego. A te komplementy ucieszyły. Po pierwsze dobrze zrobiły próżności, a po drugie...a po drugie to świadomość ich szczerości.

2. Paradoks trwania (nie wiem czy mojego tylko)- im bardziej stara się człowiek o czymś nie myśleć, tym więcej myśli. Tak podobno jest też z dietami- im mocniej chce się ktoś odchudzić i mniej jeść, tym więcej myśli o jedzeniu, a co za tym idzie, więcej wcina.
Postanowiłam nie myśleć, więc myślę. Do czasu mam nadzieję. Teraz czas powyrzucać z siebie mnóstwo wnętrzności, otoczyć się różami i iść dalej prostą drogą, nie stwarzając sobie zakrętów. Śmiać się z niczego i o niczym prawić. To różowa pustka nadchodzi.

3. Arogancka, bezczelna, cyniczna, durna, egoistka, furiatka, gruboskórna, hiena, idiotka, jadowita, kretynka, leniwa, łatwowierna, materialistka, niezrównoważona, odrażająca, pyskata, rozpustna, samolubna, tyran(ka), uparta, wredna, Zła.


"...płyń i żyj, a utop to kim byłeś.
(....)płyń i żyj, jak nawet nie śniłeś"

Moja Piękna Ukraina







O Ukrainie niebawem. Póki co zdjęcia i moje nie mające granic uwielbienie. Nie tylko dla widoków.














niedziela, 4 września 2011

Nic za darmo?

Ja sam kochałem się w życiu tylko jeden raz i potem już nigdy nie kochałem nikogo ani przez minutę, mimo iż bezustannie starałem się stworzyć sobie złudzenie.
Marek Hłasko


Sprzedam się dziś. Ba! Za darmo oddam. To za sprawą Kubusia Puchatka, którego dziś usłyszałam- Pójdę z Tobą. Z przyjaciółmi fajniej się czeka.

Tak, chowane daleko było dotychczas to moje czekanie. A teraz potrzebę mam napisać, powiedzieć, a wręcz wykrzyczeć głośno w przestrzeń- czekam.

Z przyjaciółmi fajniej się czeka. Jakkolwiek pozbawione sensu to czekanie by nie było.

W kilka sekund wyrzuciłam to. Lżej? Nie, ale mocno prawdziwie. I wcale nie wiem, czy w tym przypadku to uzewnętrznianie się ma jakieś rozsądne uzasadnienie.
Infantylizmem (nie)pachnę.

Bardziej świadomie patrzę za okno. Dziś mocno wieje, powoli kończy się lato. Górale pewnie dokładniej wiedzą co zwiastują te kołyszące się po zmroku gałęzie.

Pływając ulicami

- Czujesz? O jaaa. Zostawiam wszystko i idę w drugą stronę
- Ale co?
- Jak paachnie! To jest właśnie ten zapach!



Zapachy mają w sobie niesamowitą siłę. Potrafią powalić na kolana:)

Zdarza się, że czujemy jakieś perfumy i mamy ochotę iść za wypachnioną osobą. Zamknąć oczy i podążać za nutą, która zabaja nasze nozdrza.

Z myślą o tym zresztą powstają, by osoba wypachniona intrygowała otoczenie, przede wszystkim otoczenie płci odmiennej.

Kręcą mnie zapachy jak mało co.

Czasem ma się ochotę w towarzystwie zmienić miejsce i przysiąść przy kimś, wokół kogo się piękny zapach roztacza, by być bliżej źródła i móc się otaczać jak najmocniej pięknym zapachem. Oczywiście, kobiety pachną dla mężczyzn, a panowie dla pań. Z myślą o damsko- męskich grach stworzono niezliczona ilość zapachów.

Czasem ciężko za zapachem się nie obejrzeć.

Oczywiście są takie, które drażnią. Mnie nie women, a właśnie man. Nie mogę znieść obok siebie mocnego, intensywnego, słodkiego, czy ciężkiego zapachu. Mnóstwo jest tych, które przeszkadzają, wzbudzają nieeleganckie odruchy i każą uciekać. To uciekam.

piątek, 2 września 2011

Moje nogi powoli odzyskują dawną moc :)

Ból, który sprawia chodzenie przywołuje wspomnienia.