Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

czwartek, 31 maja 2012

Nie mogę jeszcze (albo jak ktoś woli wstydzę się) wychodzić z domu. Bawię się więc lalkami i lokomotywą, buduję domy z klocków i bujam się na koniku na biegunach. Maluję, wycinam i czytam bajki. To nie koniec. Odebrałam dziś 63 maile (i to nie były spamy!)!! Mimo, że potrzebowałam chwili, by otrząsnąć się gdy zobaczyłam tę liczbę, nie zamierzałam się poddać. Z większą częścią się zmierzyłam. Ok. 17 zamknęłam skrzynkę, bo zaczełam tracić rozeznanie kto jest kim i z czym przybywa. No i bałam się, że mnie fala zaleje, bo co rusz coś napływało. Dwoję się i troję i nie sposób wybrać kogoś, kogo albo się pominie albo urazi albo coś. A coś na pewno. Coś trafi na kogoś przypadkiem i szlag tego kogoś trafi. A mi będzie przykro. Bo mimo tłumaczeń i przekonywania innych, że tak już musi być, że coś jest ponademną, mi jest przykro i już. I sama sobie wykład daję, że przecież mam rozeznanie jakiego wymaga ta sytuacja i wiem co i jak z tym zrobić. Na początku sobie zawierzam, a potem diabli biorą i a piać to samo. Bo w końcu trzeba stawiać czoło takim codziennym decyzjom, gdzie szlag posłać, mimo że się go posyłać nie chce. I to jest poważne. Trzeba więc analizować- co kto robi, komu zależy, kto się interesuje, kto angażuje, kto współpracuje, komu można pomóc i jak uprawiać gimnastykę, by jak największej liczbie zainteresowanych było dobrze. Artyzm... Aaaale, żeby już przed nocą się w tym nie zapędzać, pogram na cymbałakach.
Codziennie wypowiedzieć marzenie, by Twoje serce biło, a dusza śpiewała do końca świata. Nic to, że dla kogoś.
Stan agonalny. Brzmi teatralnie może serialowo, w każdym razie co najmniej źle albo śmiesznie. A do śmiechu lata świetlne, kiedy chcesz drapać ściany, wbijać sobie gwoździe w stopy, byle tylko przestać odczuwać ból. Czytam, że to najsilniejszy ból fizyczny jaki jest w stanie odczuwać człowiek i nic.. Wiem, że nic nie można zrobić. Tabletki przeciwbólowe? Jak tik-taki, nawet chwilowej ulgi nie chcą przynieść. Masz ochotę siekierą odrąbać sobie głowę, byle tylko nie czuć. Idziesz, bo musisz, a myślisz o tym ile kosztuje Cię każdy krok i czy dasz radę go zrobić. Wiesz, że nie dasz. Rozpaczliwie szukasz lekarza- nie ma. Chcesz położyć się pod drzwiami szpitala- nie możesz. Nie śpisz. Wariujesz. Pomału, koisz się jakimiś wymysłami, bo nadziei upatrujesz we wszystkim. Nie żyjesz, trwasz. Z myślą- to się przecież musi skończyć. Po tygodniu wyczerpana w końcu możesz otworzyć drzwi do gabinetu lekarza. W końcu...pod wieczór zaczynasz odzyskiwać wiarę, że jeszcze możesz się czuć i wyglądać normalnie. Jeszcze tylko chwila, chwila, CHWILA... P.S. Nigdy w życiu nie spędziłam tyle czasu w milczeniu. Chłonę świat jedynie myślami przerywanymi chłostami.

wtorek, 29 maja 2012

You znaju gdzie jest pekara...

..czyli wyjazd w inny świat. Urodziny, 28-go - poranek na lonisku, lądowanie na ziemi swojej i autobus wiozący do krainy "dom". Lekkim dzień mi nie był, ale... Te wszystkie trudy tak szybko się zapomina, gdy.... gdy do domu w plecaku przywozi się kilogramy cudowynych widoków, emocji, przygód i przeżyć. I dwa wina, którymi pragnie się w plenerze popijać wspomnienia...
Belgrad- kulturalna ostoja. Serbia zachwyca mieszkańcami. Wszyscy wydają się tacy dobrzy. My, Polacy w czyjejs uprzejmości i bezinteresowności doszukujemy się podstępu. A Serbowie są po prostu uczynni. Zapytasz przypadkową osobę o drogę, wytłumaczy dokładnie, ba, zaprowadzi, a nawet zawiezie. Znajdujesz kwaterę do spania, chcesz zrobić zakupy, gospodarz gotowy czeka w samochodzie, by wieźć Cię do sklepu. Poczęstuje rakiją, przygotuje śniadanie, wprowadzi w swój świat. Wioska Kusturicy odzwzwierciedla to życie..."wsi spokojna, wsi wesoła". Bośnia czaruje widokami tak, że nie jesteś w stanie pojąć, że to nie bajka.
Sarajewo z szokującym śladami historii, nie tej sprzed kilkudziesięciu, ale kilkunastu lat. Ze śladami kul w budynkach, wspaniałym nocnym klimatem starego miasta.
Konflikty w miastach. Mostar niczym murem, a w rzeczywistości mostem podzielony. Niby nic, ale na nie "swoją" stronę się nie wchodzi. Muzłumanie murami od świata odgrodzeni. Sami sobie w modlitwach.
Chorwacja i turyści. Zamieszanie i tłum zanikają, gdy spogląda się na szmaragdową wodę, wspina po schodach wąską uliczką.
I ta kawa...Broniłam się "nie lubię, nie chcę, bez mleka?". A ile bym teraz dała za prawdziwą kawę podawaną ze szklanką wody w taki sposób, że nie wierzysz, że to pierwszy lepszy przyrożny bar.
Fairyland

piątek, 18 maja 2012

Pięknem w pracy się otoczyć i od razu świat zaczyna pachnieć... :)

czwartek, 17 maja 2012

http://www.reverbnation.com/natalialubrano?utm_campaign=FacebookSharing_v3&utm_source=facebook&utm_medium=thumbnail&utm_content=artist_2541469

wtorek, 15 maja 2012

Dokąd tupta nocą jeż...

http://www.myspace.com/melakoteluk/music/songs?filter=POPULAR
Na koniec wspaniałe zagospodarnowaniu wiosennego wieczoru, czyli jak dać przyjemność kilku osobom w jednym miejscu ;)

poniedziałek, 14 maja 2012

fantazyjnie

Erotoman- słowo, które kiedyś rzadko znajdowało się w użyciu (chyba wiadomo dlaczego), dziś zagościło na liście tych wypowiadanych na codzień. Powszechnie znane, z negatywnym wydźwiękiem. Najczęściej chyba towarzyszy mu akcent odrazy. Ale...to przecież nic innego jak ubzduranie sobie, że ktoś się w nas kocha. Idąc dalej, to śledzenie rzekomo zachłyśniętej chorym (tak, tak) osoby, przekonanie, że coś stoi na przeszkodzie w okazywaniu uczucia. To charakterystyczne po 1. dla platonicznej, a po 2. nieodwzajemnionej miłości. Definicji pewnie są dziesiątki. Ale nie o tym. Fantazjowanie. Przypisywane jest mężczyznom jako coś nieodłącznie towarzyszącego reakcjom na widok, czy znajomość z pięknymi kobietami. Prosty rachunek- jest uroda, jest fantazja i podążanie ścieżką "jak by to były, gdybym...". Kobiety są tu uprzedmiotowymi obiektami pożądania. No właśnie, a co z nimi? Nikt już dziś raczej nie pokusi się o stwierdzenie, że niewiasty nie fantazjują, nie mają fizycznych pragnień, marzeń. Mają. I to jakie! Tylko...one wciąż najczęściej pozostają w ukryciu. To się jednak zmienia, a z biegiem czasu w ogóle zaniknie. Seks, jak był tematem tabu, tak przestaje się ukrywać. Rozmawiamy o tym, zwierzamy się, FANTAZJUJEMY. Być kobietą... :) P.S. Znajduję różnice w źródłach fantazji. Mężczyźni właściwie skupiają się tylko na cechach fizycznych obiektów pożądania, a męskie obiekty potrafią wzbudzić kobiece żądze inteligencją. Ważne- reguł brak ;)

niedziela, 13 maja 2012

piątek, 11 maja 2012

niedziela, 6 maja 2012

Niedojrzale? Przeciwnie

Kolejna odsłona wspaniałych doznań :)

piątek, 4 maja 2012

maj w natarciu

środa, 2 maja 2012

totalnie dziwne

Instytucje totalne natychmiast przywołują nam w głowy „totalitaryzm” jako coś złego, ograniczającego, zabierającego wolność. To posłuszeństwo od którego nie ma ucieczki, pozbawianie możliwości subiektywnej oceny, życie w świecie, który rządzi się swoimi prawami. Wszystko to gra „pod dyktando”, człowiek jako marionetka w rękach...no właśnie, czyich? Bariery jakimi instytucja totalna separuje się od świata nie muszą mieć charakteru fizycznego (np. murów, czy drutów kolczastych), ale mogą mieć też charakter obyczajowo- psychologiczny. Większość instytucji totalnych oprócz stosowania zbioru zakazów i regulaminów, ściśle określających każdy aspekt życia, separuje związane z nimi osoby poprzez np. jednolity strój, wspólną kulturę lub silne zależności finansowe. Tu zaczyna się to, co od kilku dni błąka mi się po głowie. Co instytucja totalną jest, a co nie? I dlaczego większość z nas nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak zbudowany jest dzisiejszy świat (bo totalny źle brzmi?). Główną cechą instytucji totalnych jest całkowite zaspokajanie wielu różnych potrzeb ludzkich za pośrednictwem organizacji zespołów ludzi. Organizacje o charakterze totalnym przejmują „odpowiedzialność” za podwładnych i mają zapewnić im wszystko, co uważa się za niezbędne do życia. Występuje tu zasadniczy podział na grupę nielicznych nadzorców oraz dużą grupę rządzonych. Poza tym-sztywny plan dnia, trwanie w jednym miejscu, bariery, na które nie mamy wpływu, bezpośrednie towarzystwo członków. A żeby nie było, że samą teorią człowiek żyje, rzucę kilka przykładów takich instytucji: więzienie, szpital, dom opieki społecznej, szkoła, wojsko (zakłady pracy? a dla niektórych to i małżeństwo zapewne (bardzo nieświadomie). P.S. Pokroiłam dziś rzodkiewkę wzdłuż, dlatego że kroi się w poprzek (na pewno nie bez powodu).