Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

niedziela, 9 lutego 2014

Płaczę dziś pół dnia.
Chciałabym się nie przejmować ale nie potrafię. Nic zlego nie zrobilam, nie chciałam zle, a jestem ta zła. I będę ciągnąca w złą stronę, tylko dlatego, że jestem z zewnątrz. Starałam się, ale już nie będę. Mam 30 lat, wiem, jak chcę żyć, nie muszę żyć w podporządkowaniu. Jestem dorosła i wiem, ze muszę zapewnić maluchowi wszystkiego co potrzebne z bezpieczeństwem i troską na czele. To, że ktoś mi nie ufa,że podołam, że chcę dobrze dla swojego Dziecka, niczego tu nie zmieni,  Ono jest najważniejsze, a nie to, że się jego babci nie podobam. Na to nic nie poradzę, a synka wychowywać będzie przecież nie kto inny jak rodzice, a na pewno mama. Mimo, że będę słyszeć , że robię to źle, nie tak, można inaczej, bo kto inny robił inaczej... Mam głowę, myślę, czuję, muszę się tego trzymać, bo zwariuję.
Przez osiem miesięcy dostawałam małe wsparcie, przez większość czasu, nocy byłam sama. Dziewiąty rozpoxzął się pogodnie i radośnie. W poczucie bezpieczeńsrwa, że w razie czego mam obok tę połówkę i z nadzieją, że jestrm już w ramionach i niczym nie muszę się ,przejmować, o nic bać. Ale znów zostaję sama i gryze poduszkę z niepokoju, że coś się zacznie, dziać, że zasłabnę, upadnę, cokolwiek. I wsgtać mi ciężko już, schylić się, po wodę sięgną, wymiotuję, zasypiam umęczona tym. Gdzie szukać pomocy? Jak opracować plan B w czasie gdy A już zawodzi?
Uciułałam na wszystko co do wyprawki brakowało, zakupiłam, czas zacząć ciułać na zwrot długów. Heh. Ważne, żeby małemu niczego nie brakowało.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz