Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

wtorek, 17 lipca 2012

Ja? Ja nieeee

Przyznaje. Początki są pełne buntu. Niby dlaczego? Z jakiej racji? Tylko kieeedy? Nie ma czasu, no i oczywiście- Po co?

Trudno jest w coś się zaangażować, jeśli nie widzi się w tym sensu. Pomijając brak jakichkolwiek korzyści łącznię z tą zwaną satysfakcją. Ale zlecenie to zlecenie. Niespodziewanie i bardzo niepostrzeżenie wdarły się pod moje palce kolejne dwie strony internetowe. Nie, nie chciałam. Ale po cichu, rozglądając się, czy oby nikt nie patrzy, zajrzałam, żeby sprawdzić co jest i coma być. Zaskoczyło. Bo jak już mam jakiś błysk, pomysł (którego słowo daję tym razem wcale nie chciałam), przychodzi chęć na sprawdzenie siebie. A jak już zaczynam, wkręcam się na całego. No i tu też zaczyna mnie ponosić. Godzina 22. a ja patrzę sobie co by tu jeszcze... Skoro powiedziałam "A", nie chcę, by ktoś inny mówił "B". Swojego zalążka przecież nie oddam. Chcę być realizatorem dzieła. Chcę pracować nad projektem, tworzyć publikacje i układać z puzzli całość. Sama siebie uczę, bo nikt mi nie mówi jak ma być. Będzie tak, jak postanowię. A gdybym jednak się pomyliła, mogę liczyć na sugestię. Ktoś musi wiedzieć, że to lubię i że jeśli zaczynam się angażować, to choćbym noce miała zarywać, doprowadzę to do końca.
Nie dla kogoś, dla siebie przede wszystkim. I staram się jak mogę, by nowe przedsięwzięcia nie rozwijały się kosztem tych istniejących. Niestety, działając w pojedynkę, fizycznie nie jest się w stanie sprostać wszystkiemu. Doba mogła by być nieco (ostatnio moje ulubione słowo) dłuższa. A przecież i na grilla trzeba czasem znaleźć chwilę tej letniej jesieni ;)

Ubaw mam dziś z siebie, bo jeszcze parę dni temu powiedziałam "oooo nie". A już po głowie mi błyskawice latają :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz