Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

sobota, 9 marca 2013

Marcowanie

Popijam sobie cappucino z pianką, zajadam suszonymi daktylami (codziennie mam suszone coś, to pewnie przez odstawienie słodyczy wpadłam w suszowy szał) i wierzyć mi się nie chce, że godziny tak szybko uciekają. Wstać, wyjść do pracy, zrobić zakupy, zebrać w sobie zapas sił i dotachać je do domu, zrobić obiad, zjeść, sprzątnąć i...już 16!

Dzień Kobiet, międzynarodowe święto, mogę sobie na parę słów pozwolić. Kwiatek był i były słodkości (!). Były życzenia i smsy.Głównie. I głównie pod wieczór, czego nie rozumiem. Dla mnie liczy się do południa :)

Usłyszałam, że tetryczeje.

Internet obiegły kolorowe, zabawne bardziej lub mniej obrazki. Mężczyzna w różowym fartuszku polerujący podłogę, facet z podbitym okiem, bo nie dał kwiatka, kobieta w mleku niczym Kleopatra. To drugie mnie nie bawi. Obraza, bo nie dał kwiatka, bo nie przyszedł, nie pofatygował się. Zwyczajnie nie miał potrzeby. Nie zapomniał, bo nie da się zapomnieć o 8 marca, to jedno z takich mocno medialnych świąt. Nie pojawił się, czyli nie czuje, nie chce, nie zależy mu. Nie ma na co się złościć, jak inaczej może zademonstrować obojętność? Przestać myśleć o takim i już. Dlaczego ma być ważny ktoś kto nie ma chęci (bo nie tłumaczmy tego brakiem czasu) złożyć ci życzeń. Lata nauczyły mnie podchodzić do tego bez emocji i nie stawiać żadnego mężczyzny na piedestale, bo później właśnie takie kwiatki wychodzą  :)

Czekasz, a zostajesz pod wieczór zawiedziona. Myślałaś, że przyjdzie....po co? Przecież w kalendarzu na rok ma kilka ważnych dni- Swoje urodziny, Swoje imieniny, Swoją chorobę, Swoją rocznicę czegoś, Boże Narodzenie, Wielkanoc, Dzień Mamy i Swój urlop.


Gdzie bym się nie ruszyła, nogą czy palcem świat każe mi zwrócić myśl w stronę konklawe. I jakoś nie patrzę przez pryzmat tego wydarzenia na wyjazd do Rzymu. Fakt, ciekawie jest znaleźć się w centrum historycznego wydarzenia, ale nie może to zdominować wyjazdu.
Myślę za to o tłumie pielgrzymów, na który chcąc nie chcąc natknę się pewnie. Czy to oczekujących dymu, czy witających Papieża. Nie lubię dużych skupisk ludzie. Tak, tak...tetryczeję..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz