Uczynienie kogoś kretynem w jego własnych, czy też oczach innych, to nie wyczyn, ale pogodzenie się z tym, że ktoś kogoś takiego robi z nas to już coś. Nasuwa się proste pytanie- walczyć o swoje dobre imię, czy przejść obojętnie? Odpowiedzi nie trzeba szukać daleko, przyjaciel zrozumie, wróg nie uwierzy, więc na nic tłumaczenie.
Ślepe podążanie za czymś co od praczasów uznane jest za pozytyw, jest naturalne, buszowanie natomiast po krętych ścieżkach obecnie panujących trendów wydaje się tak małe, że ciężko uwierzyć, że właśnie tym kierujemy się na co dzień.
Wystarczy jednostka o charyzmie ponadprzeciętnej, by zjednać tłumy, które pójdą za nią bez pomyślunku. I właśnie tego, myślenia, brakuje najbardziej. Zauważam powszechnie panującą pustkę myślową. Wcale nie odnoszę się tu do stanu wiedzy jako takiej, ale permanentnego unikania korzystania ze wspaniałego wyróżnika człowieczeństwa, czyli myślenia właśnie.
Rzecz w tym, że ów myślenie, świadomość siebie tu i teraz może powodować wykreowanie własnej osoby na szaleńca pozbawionego zdolności logicznego myślenia. Argument jest tylko jeden- bo inni tak nie postępują.
Nie odnajduję złotego środka. I to jest jedyny aspekt, w którym jestem w stanie uznać za szczęśliwców tych, którzy zauważają tylko biel i czerń. Ale nie na prostocie świat przecież stoi, a wszelakiego rodzaju komplikacje i kamienie, o które się potykamy nadają sens teraźniejszości i przyszłości.
Ślepe podążanie za czymś co od praczasów uznane jest za pozytyw, jest naturalne, buszowanie natomiast po krętych ścieżkach obecnie panujących trendów wydaje się tak małe, że ciężko uwierzyć, że właśnie tym kierujemy się na co dzień.
Wystarczy jednostka o charyzmie ponadprzeciętnej, by zjednać tłumy, które pójdą za nią bez pomyślunku. I właśnie tego, myślenia, brakuje najbardziej. Zauważam powszechnie panującą pustkę myślową. Wcale nie odnoszę się tu do stanu wiedzy jako takiej, ale permanentnego unikania korzystania ze wspaniałego wyróżnika człowieczeństwa, czyli myślenia właśnie.
Rzecz w tym, że ów myślenie, świadomość siebie tu i teraz może powodować wykreowanie własnej osoby na szaleńca pozbawionego zdolności logicznego myślenia. Argument jest tylko jeden- bo inni tak nie postępują.
Nie odnajduję złotego środka. I to jest jedyny aspekt, w którym jestem w stanie uznać za szczęśliwców tych, którzy zauważają tylko biel i czerń. Ale nie na prostocie świat przecież stoi, a wszelakiego rodzaju komplikacje i kamienie, o które się potykamy nadają sens teraźniejszości i przyszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz