Wzorzec. Wspaniały człowiek, ksiądz, poeta. Księdza Jana Twardowskiego kochały kobiety. Nie jedna, ale też nie wiele jak może sugerować wcześniejsze zdanie. Za młodu nazywał je przyjaciółkami, lata później wnuczkami. Kilka lat przed śmiercią w jednym z wywiadów wyznał, że uległ fascynacjom kobietami. Kochał, bo bez miłości żyć nie sposób. Czy kochał je jako pasterz duszyczek, którym zdarza się błąkać, czy jako mężczyzna? One darzyły go uczuciem najwyższym znanym tylko sobie.
Twierdzi, że żadnej nie skrzywdził. Nie chciał zranić nikogo, jako człowiek pełen cnót udzielał rad, służył wsparciem, był. A one wpatrywały się w niego bez pamięci.
Ksiądz poświęcił się służbie Bogu, jemu gotowe były poświęcać się kobiety.
Jedną ze swoim muz nazwał różą, na którą można patrzeć, ale której nie powinno się dotykać.
Był mężczyzną, ale przede wszystkim księdzem. W chwili, gdy w jego świat zaczynała wkradać się miłość do kobiety ale nie w sensie duchowym, pilnował się. Przy jednym ze swoich wpisów w dzienniku wynotował, że napisał do kobiety zbyt serdeczny list, dopisał- uważaj, podkreślił te słowo, a obok umieścił wykrzyknik
Zmarł sześć lat temu, na łożu śmierci wyznał, że nigdy nie miał kontaktu z kobietą.
Ksiądz Jan Twardowski, znakomity poeta, autor jednego z moich ulubionych wierszy. Nie ma wątpliwości, że powstał, gdy w głowie księdza zagościła kobieta.
Spotkanie
ta jedna chwila dziwnego olśnienia
kiedy ktoś nagle wydaje się piękny
bliski od razu jak dom kasztan w parku
łza w pocałunku
taki swój na co dzień
jakbyś mył włosy z nim w jednym rumianku
ta jedna chwila co spada jak ogień
nie chciej zatrzymać
rozejdą się drogi
samotność łączy ciała a dusze cierpienie
ta jedna chwila
nie potrzeba więcej
to co raz tylko
... zostaje najdłużej
http://www.youtube.com/watch?v=cEnJDaqT3-0
...can`t you realy see?
I dotarło do mnie przez wierszy szereg, jak bardzo chciałabym zostać zaskoczona ...
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz