Uwielbiam wszystkiego rodzaju ruiny. Tak sobie myślę, że to może mieć jakiś wydźwięk symboliczny, być metaforą. Znaki? :) Zamiast wyleżeć co wyleżeć trzeba, musiałam wybiec w świat. Wypróbowałam- aparat do kieszeni odpowiedniej włożony, nie przeszkadza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz