Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

niedziela, 7 listopada 2010

Day 8- trzaskam


Mijający się i mnie (uśmiechnięci bądź ten nie) ludzie na ulicy są taką codziennością, że mało kto zwraca na to wszystko uwagę. Ja, stety bądź też nie, należę do tych zwracających uwagę właśnie na takie codzienności, które stają się dla mnie czymś więcej niż pochodnikowym spacerem, czy pędzeniem nie wiadomo gdzie.
Ludzie na ulicach. Z torbami, plecakami, bez bagażu, w rękawiczkach, szaliczkach, w krótkich spodenkach. Z zakupami, w drodze na zakupy, do fryzjera, do pracy, szkoły, na spacerze. Od momentu opuszczenia domu do powrotu w swoje kąty otwierają i zamykają kilka par drzwi. Przynajmniej jedne dwukrotnie. Ale wchodząc do klepu- drzwi, samochodu- drzwi, pracy- drzwi, muzeum- drzwi, teatru- drzwi, koleżanki/ kolegi- drzwi, rodziców- drzwi. Drzwi, drzwi, drzwi...
Masywne, czerwone, wysokie, z papieru, szklane, urzędowe...Drzwi do domu. Swojego domu i drzwi zatrzaskiwane nam przed nosem.
Drzwi intrygują. Są też wyraźnym, dla mnie bardzo wyraźnym, symbolem.
To powinno wyjaśnić moje nimi zainteresowanie, tym którzy o ów zainteresowanie zapytywali. Chcę już wyjść, mogę nawet zatrzasnąć za sobą drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz