Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

wtorek, 19 lipca 2011

40 groszy za Wasz sen spokojny

Porwali mnie, ciągnęli za włosy i wepchnęli do samochodu. Zawieźli do klubu, gdzie byłam niby dyskretnie obserwowana. Nagle zamieszanie. Obiecali nie bić, jeśli pobiegnę za nimi. Co miałam robić? Nie wiedziałam gdzie jestem i z kim mam do czynienia. Uciekłam, jak kazali. I gdy do końca pozostało mgnienie okna, ze snu wyrwał mnie dźwięk smsa- ile byłabyś w stanie znieść w imię miłości?

Czytam raz, drugi, potem jeszcze raz. Nie, litery wcale się nie poprzestawiały. A ja miałam ten związek za idealny. On jej nieba przychylał i czynił księżniczką, ona sprawiała, że czuł się prawdziwym mężczyzną. Szczęśliwym. Oboje w szczęściu zatraceni.

Ile byłabyś w stanie znieść w imię miłości?

Odpisuję rzadko, a biorąc pod uwagę, że był środek nocy nawet bym o tym nie pomyślała. Wydało mi się jednak, że drugi człowiek jest w potrzebie. Musi otrzymać duchowe wsparcie. Oczekuje go ode mnie. Nie mogę zawieść.

Ile byłabyś w stanie znieść w imię miłości?

Ja? Czy Ty? Pytasz mnie? Czy próbujesz sobie odpowiedzieć na to pytanie? Wiem, to dla Ciebie ważne. Nie ma teraz niczego ważniejszego. Liczy się tylko to jedno- uczucie.

Ile byłabyś w stanie znieść w imię miłości?

To na pewno do mnie? Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą do wypowiadania się na ten temat. Zapytaj kiedyś w przeszłości lub kiedyś w przyszłości. Ile byłabym w stanie znieść? Nie uwierzysz. Mogę powiedzieć tylko jedno, czyli coś co nie budzi we mnie wątpliwości. Zniesiesz absolutnie wszystko. Tylko...czy masz pewność, że to miłość, skoro zadajesz takie pytania i to mi, a nie osobie, która śpi obok Ciebie?
Miłość, jakby się o niej nie mówiło, to nie jest coś co dostaje się ot tak, to "coś" jest tylko na początek. Potem to praca dwóch osób, budowanie wspólnej ścieżki drogą kompromisów. Inaczej się nie uda, bo niczego nie otrzymujemy po prostu. Miłości też. Na pewno. Nie pytaj o to mnie, przecież wiesz kogo należy zapytać. Wierzę w Was. Nie milcz, powiedz co Cię boli. Zaufajcie, uczcie się nie na swoich błędach, zbyt duży koszt :)

Ile byłabyś w stanie znieść w imię miłości?

Zamordowało mnie to pytanie na tydzień co najmniej. A miało z rąk oprawców wyrwać. Ja przekonałam się ile tylko w nieodpowiednim czasie. A Ty wiesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz