Spokoju we mnie od groma.
Bez krzyku, podnoszenia głosu, bez nerwów i narzekań, bez żalu i złości. Ukojenia doznaję. Błogości i opanowania.
Cisza tak pięknie gra, gdy siada się z zamkniętymi oczami gdzieś na białym pomoście...
Tylko...oczy chyba znów pomyliłam. Przecież to nic niezwykłego, że jak się mówi- prawe jest prawe, a lewe- lewe, ja prawe zrobię lewym. No i tak sobie noszę w oczach ciała obce, nie wiadomo w którym które i mam ubaw z siebie. Jestem niedorosła :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz