Od rana dziś ze mną :)
http://www.youtube.com/watch?v=jY1Z8vdYaNo
Z wieczornego spaceru wróciłam cała i zdrowa. Piękne lasy, urzekająca biel. Więcej opisywać nie trzeba, bo tego typu opisy stają się banalne, to trzeba zobaczyć, przeżyć ...
Wróciłam zmrożona. Przenikliwy chłód dał się w końcu we znaki. Ale czerwone policzki sprawiają, że uśmiecham się do lustra po powrocie. To mi się zawsze kojarzy z beztroską.
Święta. Wcześnie nie lubiłam, w tym roku pokonuję siebie. Gotowanie może stać się przyjemnością, a sprzątanie mnie bawi. Wystarczy tylko szybko podchwycić kroki do tańca z miotłą i rozpoczyna się bal nad bale.
Jutro trochę pozaplanowa Wigilia. Przygotowuję się już dziś, życzenia układam, żeby były szczere i wesołe.
Przykro mi się zrobiło, gdy przejeżdżałam obok domu, w którym mieszka niezamożna rodzina, czworo dzieci, którym rok i dwa lata temu przed świętami zawiozłam paczki w czerwoną czapę wystrojona. Tak się cieszyły...a w tym roku nie było nic dla nich. Musiałam więc wziąć sprawy w swoje ręce. Zrobię paczki i zawiozę im w piątek. Chcę dać tym maluchom odrobinę świątecznej atmosfery. Wszystkim bym chciała ją dać. I sobie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz