Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

niedziela, 9 stycznia 2011

Anioł stróż

Myślałam, że codzienność nie niesie ze sobą zbyt wielu zaskoczeń. Sądziłam, że pewne rzeczy zdarzają się tylko w amerykańskich filmach albo bajkach, w książkach może czasem. Nie wiedziałam, że to wszystko jest tak blisko...
Impreza, taka bez okazji, a raczej skutek poszukiwań okazji do spotkania. Odeszłam na chwilę na niewielką odległość od towarzystwa, by ogrzać się przy kominku.
- Co w sobie skrywasz?
Myślałam, że nie zdarzyłam "powrócić na ziemię".
- Słucham?
- Jakie tajemnice chowasz? Co skrywasz w sobie?- pyta jakaś obca dziewczyna, a ja od razu zapałałam do niej ogromną sympatią, mimo, że nie miałam pojęcia o co chodzi
- Ale ja tylko grzeję się przy kominku, odeszłam po to na chwilę, zaraz wracam- mówię z uśmiechem
- Przepraszam, ale obserwuję cię i... musiałam podejść
- Obserwujesz?
- No tak
Nie miałam pojęcia co powiedzieć, nie wiedziałam o co chodzi. Kto to wymyślił i czego oczekuje. Co ja takiego robiłam, jak się zachowałam że ktoś pyta mnie co
skrywam?
- Jesteś z nami, bawisz się, śmiejesz, tańczysz, ale jesteś gdzie indziej i ciekawi mnie gdzie, dlatego pytam.
- Ale ja bawię się naprawdę dobrze, czasem o czymś pomyślę chwilę, ale w niczym to chyba nie przeszkadza?
- Nie przeszkadza, ale ciekawi mnie. O czym tak myślisz?- Bezpośredniość tej dziewczyny wprawiała mnie w zakłopotanie
- O życiu, o wszystkim po trochu
- Stało się coś złego? Dobrego?
- Zupełnie nic się nie stało, czasem tak mam, że zapominam się na chwilę w rozmyślaniu o tym, co dla mnie ważne
Dziewczyna wydawała się być tym rozmyślaniem tak zainteresowana, że zadawała pytanie zapytaniem.
Kamila, śliczne, dwudziestokilkuletnie dziewczę w ładnej sukience, martensach i w czapce na głowie.
Zagadałyśmy się i wyszłyśmy na zewnątrz, "się przejść".
Opowiedziałam tej dziewczynie całą moją historię. Po prostu. Nie po to, żeby się wygadać, ale dlatego, że chciała wiedzieć, a mi nic nie szkodziło.
Po kolei wszystko. O uczuciu, o całym pięknie, o łzach, radości, smutku, szczęściu, przykrości, uśmiechu. O niezwykłości odczuć, których doświadczam, o ich bezinteresowności, o tym,że czuję się szczęśliwa z nimi, że daje mi ogromną radość to, że one potrafią być "ponad", o wierze w dusz spętanie i magię świata, której czasem codzienność wchodzi w drogę. O miłości, która czyni nas dobrymi ludźmi. O uśmiechu, który mimo przeszkód wszelakich, wciąż jest. O muzyce w duszy grającej i o tym, że to wszystko jest poprzez bycie dla kogoś, również dla mnie. Że nie podejrzewałam siebie o takie wzniosłości, że czuje, że jestem ... człowiekiem, bo potrafię, bo chcę, bo wiem i mam pewność. Bo doświadczam czegoś niezwykłego, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało.
Upływała chwila za chwilą na tej opowieści całej. Zmarzłyśmy więc, mimo chęci spacerowania, wróciłyśmy do reszty.
Patrzę- dziewczyna płacze. Zawstydziłam się, że mogłam czymś ją urazić.
- Przepraszam, ja nie chciałam powiedzieć nic złego, nie chciałam, żeby było ci smutno- mówię, chociaż właściwie nie wiem co powiedzieć
- Nie jest mi smutno. Tylko to wszystko jest takie piękne, to o tym poeci piszą wiersze. Jesteś dla mnie wzorem. I wiem, że nic mi do tego, ale tak bardzo nie chciałabym, żeby to się zmieniło. Proszę, nie daj sobie wmówić, że się pomyliłaś. To takie piękne, prawdziwe.
I jak tu wątpić? Jak sił ma zabraknąć, gdy na swojej drodze spotyka się na chwilę takiego człowieka? Jak ludzi nie kochać? Ludzi?? Ja spotkałam anioła...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz