Wydawało mi się swojego czasu, że życie jest trudne i pogmatwane strasznie. A to wszystko przecież prostotą bije. Ach, jak dobrze w końcu się o tym przekonać.
Wiele zadań spadło na mnie. Tyle, że wracam do domu umęczona jakbym na budowie się trudniła. Cegieł, co prawda, nie dźwigam, a myślenie nie boli. Ale, brak odpoczynku i krótki sen, który mi się każdej nocy przytrafia, sprawia, że lewa połowa ciała krzyczy odpocznij. Druga natomiast woła głośno- działaj aż padniesz. A ja, gubiąca się w czytaniu myśli swoich piszę, piszę, piszę. O prostocie właśnie. Zaiste, że też tyle czasu człowiek potrzebuje, bu nauczyć się łatwości. Skoro jednak zrozumiałam już, że pomyliłam się, biję sobie brawo, w końcu lepiej późno niż...później.
Aaaa niedługo Lao Che swą obecnością Olsztyn niedaleki zaszczyci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz