Tak blisko domu, a tyle czasu potrzebowałam, żeby tam dotrzeć.
Myślałam, że nie ma i już nie będzie we mnie łez. Nie mogłam bardziej się mylić.
Dziś cały potok rwący. To działa oczyszczająco. Czasem trzeba sobie popłakać, czasem przy kimś, czasem w samotności. Podobno płakać trzeba w spokoju...To dzień, w którym do wzruszeń nie trzeba mi wiele. Coś w moim środku stanowi zagadkę.
Taka ładna historia z prostą puentą.
- Cześć jestem Jaś
- A ja Zosia
- Będziesz moją dziewczyną?
- Jasne!
I...pobiegli razem na huśtawkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz