Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

środa, 4 sierpnia 2010

dylematy ?

Upiłam się. Upajam sierpniową porą. Powietrzem wiejskim, wieczorową porą i bujaniem w obłokach. Wymyślam swoje historie. Bo fantazja jest od tego....Bawię się myślami, wspomnieniami, głową się bawię.

Pani w wieku przedtrzydziestkowym jeszcze, co to się męża i pieska dorobiła. Dachu swojego nad głową jeszcze nie, ale może niedługo. Żyje sobie z dnia na dzień w miasteczku, które liczy 50 tys. mieszkańców. Jest jak wzorzec porządnej gospodyni. Czeka z obiadem na powrót lubego z pracy, w międzyczasie rozwiesi pranie, sprzątnie. Pomyśli co ugotować na następny dzień, jakie zakupy zrobić w spożywczym, a może jakiś nowy ciuszek? Ów damę ciągnie coś w stronę komputera. Na facebooku pana, który w Maroko ma swoją ostoję, poznała. Z czatowania przeszli na skype. Gadają sobie przy każdej nadarzającej się okazji, czasem wykradają te okazje codzienności. Coraz częściej. Obiad bywa odgrzewany, wczorajszy, a lodówka czasem świeci pustkami. Stara się kobiecina jak może, pranie regularnie robi, dzieli starannie na jasne i ciemne. Skupia się przy tym, jak nigdy wcześniej. Marokańczyk głowę zaprząta. Mówi jej nieustannie, że jest piękna, że jest "Tą" kobietą. Chce się spotkać. Najlepiej już, zaraz, gdziekolwiek. Podobno kocha. Ona, początkowo nieufna, zaczyna mu wierzyć. Bo "czy te oczy mogą kłamać?". Jest taki piękny. I sam zachwyca się jej urodą, widzi, gdy jest smutna lub zadowolona. Oj, zawrócił jej w głowie. Myśli o nim często, może zbyt często. Gani siebie za marzenia. Może nawet spotkałaby się z nim. Bo może to "on", ale odwagi jej brak. Ma męża. Przecież go kocha. Może już nie ma takiego ognia, jak przed laty, ale żar jeszcze się tli.Wierzy jeszcze odrobinę, że im się uda... Może spotkać się z tajemniczym już znajomym? Nie, nie powinna. Pozostaje sama z dylematem. Mężowi przecież nie powie. Koleżance też nie. Boi się usłyszeć, że jest głupia, że nie ma logiki w tym co robi, a może obawia się, że usłyszy- jedź! Masz jedno życie, może powinnaś je przeżyć obok niego. Może to "on". A mąż sam będzie musiał obiady sobie gotować?

1 komentarz:

  1. Oj... to musi być bardzo trudne... nie chciałabym stanąć przed taką próbą... mam nadzieję, że mój Bardzo Mądry Mężczyzna, to ten :) i po problemie :P

    OdpowiedzUsuń