Siła kobiet leży w tym, że są w stanie uznać złudzenia za rzeczywistość
Federico Fellini

niedziela, 20 lutego 2011

Przy niedzieli

Zima jest tak piękna...




Źle mi dziś. Przykro. Co jakiś czas przekonuję się, że wszystkie grabie grabią do siebie. Wiem, żadna nowość, tak już jest, ale mnie to boli. I wcale nie chodzi tu o mnie, że coś stracę, zbiednieję. Chodzi o to wyrachowanie, z którym inni nie mają problemu. Chciałabym się na to nie godzić, ale pozostaję bez szans. Nie mogę. Mogę tylko trwać w przekonaniu, że nie każdy, że są też ludzie bezinteresowni...

Niedziela. Czas mszy. Wierzący idą dziś do kościoła pomodlić się. Wszyscy? Nie. Ci deklarujący swą mocną wiarę częstokroć wolą udać się w inne niż święte miejsce, nie po modlitwę, a w celach zarobkowych. Pieniądze coś im dadzą, a godzina spędzona w kościele- nic. Pójdą, jak nie będzie okazji do złapania paru groszy. Straszne trochę. I wcale nie o to chodzi, że biegam do kościoła w każdą niedzielę o 8 rano, bo tak nie jest. Chodzę czasem, gdy mam potrzebę, chęć. Dla siebie. Nie głoszę o swojej wierze, czy też jej braku. To moje. Ale- co to za wiara z którą banknot przegrywa? Żeby tylko...

Co to za mocna wiara naszego katolickiego narodu, gdzie się kradnie, oszukuje, zabija, zdobywa cele kosztem innych? Zgadzam się, wiara to nie (a w każdym razie nie tylko) msza w kościele. To znacznie więcej. Ale taki pan Zenek wystroi się na niedzielę, idzie do kościoła, do komunii, po czym na "jedno" pod sklep wstępuje, a w domu leje żonę. Nie będę tu o przykładach się rozpisywać. Nie będę oskarżać nikogo, bo nie jestem wzorcem.
Będę tylko mówić- dziś czuje się zawiedziona. Potrzebuję czegoś dobrego dla ukojenia ducha niespokojnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz